E-mail | Księga gości | Przeglądanie | Przetargi | Źrebięta 2016 | Ogiery 2016 | Mistrzostwa Europy 2015 | Aukcja 2015 | Aukcja Jesienna 2015 |


W dniach 16-17 marca 2002 roku odbył się VI Walny Zjazdu PZHKA. W cyklu ,,Sylwetki hodowców'' wystąpił pan profesor Andrzej Strumiłło, który przedstawił historią swojej stadniny w Maćkowej Rudzie.  

Gawęda pana Profesora Andrzeja Strumiłły rozpoczęła się od powrotu do korzeni drzewa genealogicznego Jego rodziny. Dobra prapraprzodków Profesora położone były właśnie w okolicach Białej Podlaskiej. Ale pokolenia bliższe współczesnym związane były z Litwą. Siedlisko pana Andrzeja Strumiłły, Maćkowa Ruda niedaleko Sejn, miasteczka polsko-litewskiego pogranicza, pozwala Jego rodzinie związać się z ziemią przodków, o których przypominać też mogą konie, przybyłe tu z bialskopodlaskiego.

Artysta malarz, a zarazem podróżnik, przemierzający nieprzetarte szlaki, zdobywający szczyty, odkrywający niedostępne i zapomniane miejsca, stworzył cichy zakątek, w którym swój dom znalazły również konie. Po swojej podóży do Stanów, na początku lat osiemdziesiątych, nabył ziemię na Suwalszczyźnie, nad Czarną Hańczą. Potem zbudował dom, potem stajnię, drugą stajnię, wozownię, dom dla gości... I tak powstał zaścianek.


Dom w Maćkowej Rudzie

Ziemia musi rodzić, a jak jej Gospodarz powiedział, białko roślinne musi przemieniać się w zwierzęce. Wybrał konie.

Konie lubił od dawna. Wspomniał, jak ponad 30 lat temu kibicował dwóm Paniom - Annie Dębskiej i nieżyjącej już Wandzie Jackowskiej, w ich śmiałym zamierzeniu, by hodować konie arabskie. Pierwsze konie pani Dębskiej, MaciejkaMuharyt odeszły na wieczne pastwiska, ale linia hodowlana, która się od nich rozpoczęła trwa do dziś.

To właśnie ciągłość pokoleniową uważa pan Profesor za najważniejszą dla hodowli. Dlatego tak ceni hodowlę państwową, która, jak żadna inna, tę ciągłość zapewnia - z tak dobrym skutkiem.

A jak zaczęła się hodowla w Maćkowej Rudzie? Było to w roku 1994. Pierwszą klacz Czarinę pan Strumiłło kupił za radą Ś.p. Andrzeja Krzyształowicza. W rodowodzie klaczy jako hodowca wpisany jest pan Pollard z Wielkiej Brytanii, ale jej pochodzenie jest czysto janowskie.

Wkrótce, również dzięki radom Andrzeja Krzyształowicza, podczas jesiennej aukcji w Janowie stadnina Maćkowa Ruda powiększyła się o Enparę.

Wynegocjowana w Michałowie Wirga, która była dość mała i źle się czuła w swoim roczniku, stała się trzecią matką stadną u Profesora.

Od tego czasu w Maćkowej Rudzie urodziło się kilkanaście źrebiąt. Większość z nich trafiła do sąsiadów pana Strumiłły, gdyż ten nie jest w stanie rozwijać stadniny.

Pierwsze źrebię - Czahań do Czariny po Eukaliptusie - urodziło się w Janowie. Ogierek był mały, kaszlał i wyglądał marnie do roku. Ale potem wyrósł i wypiękniał. Teraz stoi w stadninie pana Jaślana.

W roczniku 1996 przybyły trzy źrebięta: ładny, mocny ogierek Czakamar, Wirmuhadżir i klaczka Ensura. Ciekawostka, że ich matki, o całkowicie różnych planowanych terminach porodów, wyźrebiły się w ciągu jednej doby. Czakamar pomyślnie odbył próbę na Torze i wrócił do Maćkowej Rudy. Godpodarz uważa go za owoc najciekawszej kombinacji hodowlanej, za podpowiedzenie której nie omieszkał podziękować pani Izabelli Pawelec-Zawadzkiej.

Po Gabarycie, który spędził w Maćkowej Rudzie sezon 1996, rok później pojawiły się: Czagabara, EngabaraWigabara.

Lata 1997-98 w siedlisku nad Czarną Hańczą spędził inny janowski ogier Perlik, pozostawiając cztery źrebięta: Czamira, Wezyra, CzadręWirchana.

Kolejnym janowskim ogierem goszczonym w Maćkowej był Entyk. Pierwsze źrebięta po nim urodziły się w 2000 roku, a były to CzenWihara.

W lutym 2001 boks po Entyku zajął młody Piber. Jego półsiostra Enpara wyjechała w tym czasie do Janowa, skąd wróciła źrebna.

Janowskie ogiery Gospodarz wspomina jako spokojne, miłe i dobrze sprawujące się pod jeźdźcem - poza Piberem, który, jak określił, ,,był ogierem trudnym, nie chciał chodzić pod siodłem, chętnie zrzucał i był nieuprzejmy''.

Maćkowa Ruda bazuje na nie najlepszych łąkach, na ziemi niskiej klasy. Pastwiska są suche, wręcz piaszczyste. Kontynentalny klimat dopełnia środowisko, w jakim żyją tu konie - jakby stworzone dla koni arabskich. Otrzymują tylko paszę naturalną, pojone są w Czarnej Hańczy, nie chorują. Wszystkie mają dobry charakter i są ułożone. Pracują pod siodłem oraz w zaprzęgu. Otoczone są troskliwą opieką.

Konie nad rzeką, konie w sadzie, konie galopujące wśród bujnej zieleni, konie pod siodłem i w zaprzęgu, konie w pięknej i dobrze utrzymanej stajni, konie ufnie wtulające głowę w ręce człowieka, koń ... na ganku domu - każdy zobaczył, że konie w Maćkowej Rudzie chowane są w miłości. I każdy, kto usłyszał, w jaki sposób opowiada o nich pan Andrzej Strumiłło, nie ma wątpliwości, że hoduje On konie po prostu z miłości do nich.  

Powrót na początek strony
Zapoznaj się z polityką prywatności witryny