E-mail | Księga gości | Przeglądanie | Przetargi | Źrebięta 2016 | Ogiery 2016 | Mistrzostwa Europy 2015 | Aukcja 2015 | Aukcja Jesienna 2015 |


Pamięci Aleksandra hr. Dzieduszyckiego pierwszego i ostatniego Prezesa Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego artykuł ten poświęcam - Autorka


Juliusz hr. Dzieduszycki (1817-1885) - mal. Juliusz Kossak

Społeczeństwa, które tracą pamięć swojej historii są skazane na nicość...

Rok 2001 to dla hodowli koni arabskich w Polsce rok niezwykle doniosły. Obchodzimy bowiem 75 rocznicę trzech wydarzeń o kluczowym znaczeniu dla polskiej hodowli: założenia Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego, zapoczątkowania wyścigów dla koni arabskich oraz wydania Polskiej Księgi Stadnej koni arabskich.


Pieczęć Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego

,,W czerwcu 1923 roku dr Edward Skorkowski, szczególny miłośnik koni arabskich, rzucił projekt założenia Towarzystwa Hodowli Arabów... Projekt jednak nie został od razu zrealizowany. Dopiero w jesieni 1926 roku zwołano do Warszawy na dzień 4 października zebranie konstytucyjne pod przewodnictwem dyrektora Departamentu Chowu Koni Fryderyka Jurjewicza w obecności 34 hodowców i działaczy.


Fryderyk Jurjewicz (1871-1929)

Zebranie zdecydowało powołać do życia Towarzystwo Hodowli Konia Arabskiego, uchwaliło przygotowany uprzednio statut i wybrało zarząd złożony z 9 członków, 3 zastępców i komisję rewizyjną. Zarząd wybrał spomiędzy siebie na Prezesa Aleksandra hr. Dzieduszyckiego, a na sekretarza dra E. Skorkowskiego.'' ([1] str. 97)

Należy dodać, że Wiceprezesem Towarzystwa został Franciszek Żmigrodzki, a kierowniczką biura Paulina Jaroszewiczowa.

Przyczynkiem do oficjalnego ukonstytuowania się Towarzystwa było zawiązanie we wrześniu 1926 roku we Lwowie z inicjatywy dra Edwarda Skorkowskiego komitetu organizacyjnego w skład którego weszli Józef Czerkawski, Franciszek Raciborski i Edward Skorkowski.


Edward Skorkowski (1899-1957)

Pierwsza siedziba nowopowstałego Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego mieściła się przy ul. Wiejskiej 17 w Warszawie, następna w Al. Ujazdowskich 39. Z chwilą wybudowania przy ul. Rozbrat 44 gmachu Wyższej Szkoły Dziennikarstwa, której powołaniem i budową zajmował się Aleksander Dzieduszycki, Towarzystwo, staraniem Prezesa, otrzymało tam godny siebie lokal do którego przeniosło się na kilka lat przed wojną. Siedziba Towarzystwa przy ul. Rozbrat przetrwała okupację, uległa całkowitemu zniszczeniu wraz z cennymi zbiorami i biblioteką w pożodze powstania warszawskiego 1944 roku. Za cel THKA postawiło sobie: ,,dążenie do rozwoju i udoskonalania konia arabskiego w Polsce...''


Aleksander hr. Dzieduszycki (1874-1947)

W ciągu stosunkowo krótkiego czasu, trzynastu międzywojennych lat, Towarzystwo dokonało bardzo wiele. Jak pisze prof. Witold Pruski: ,,Przede wszystkim podjęło systematyczne prowadzenie i wydawanie drukiem oficjalnych ksiąg stadnych koni arabskich i angloarabskich, wprowadziło próby dzielności koni arabskich na wyścigach, nadało ramy organizacyjne hodowli krajowej i zapoczątkowało stały eksport naszych arabów do wielu krajów świata. Były to fundamenty, na których hodowla zaczęła się rozwijać nader pomyślnie.'' ([2] str. 251)

Pierwsza księga stadna koni arabskich w Polsce została opracowana i wydana drukiem przez Galicyjskie Towarzystwo Chowu Koni i Wyścigów pod redakcją Kazimierza Ostoia-Ostaszewskiego pt. ,,Oficjalna Ksiega stad koni orientalnych dla Galicji i Bukowiny'' (Kraków 1899). Potem Galicyjskie Towarzystwo Gospodarskie we Lwowie wydało Księgę stadną koni orientalnych i półkrwi (Lwów 1909) oraz dodatek do niej w 1914 r. Po uzyskaniu suwerenności państwowej poruszył potrzebę założenia księgi stadnej koni arabskich inspektor chowu koni w Centralnym Towarzystwie Organizacji i Kółek Rolniczych w Warszawie Włodzimierz Wnukowski. Projekt jego wzbudził duże zainteresowanie i w latach 1922-1923 ukazało się w ,,Jeźdźcu i Hodowcy'' kilka artykułów na temat potrzeby założenia tego rodzaju księgi stadnej i jak to należy uczynić. Wypowiadali się na ten temat Bogdan Ziętarski, Franciszek Żmigrodzki Edward Skorkowski, I. Kozłowski i inni.

,,Ponieważ sprawa była ważna, więc wniesiono ją w dniu 7 grudnia 1923 r. na obrady Tymczasowej Rady Hodowlanej przy Ministrze Rolnictwa, na których rozpatrzono pod przewodnictwem ministra Alfreda hr. Chłapowskiego projekt zasad prowadzenia Polskiej księgi stadnej koni arabskich, opracowany przez Zarząd Stadnin Państwowych.'' ([1] str. 97)

Efektem tych działań było wydane 1 maja 1924 roku Zarządzenie Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie wydawnictwa urzędowego p.t. ,,Polska księga stadna koni arabskich'' ustalające zasady prowadzenia tej księgi, a jej zredagowanie powierzono pracownikowi Zarządu Stadnin Państwowych drowi Edwardowi Skorkowskiemu. Było to zadanie równie heroiczne co niezwykle trudne i żmudne stąd też gromadzenie danych, tropienie śladów ocalałych koni, poszukiwanie i odtwarzanie dokumentów zajęło E. Skorkowskiemu kilka lat. Należy pamiętać, że w latach 1914-1918 podczas I Wojny Światowej i Rewolucji Październikowej uległy prawie całkowitej zagładzie stadniny w Małopolsce i na kresach wschodnich. Tak opisuje te zdarzenia sam dr Edward Skorkowski we wstępie do wydanego w roku 1926 w oparciu o znowelizowane i uzupełnione Zarządzenie Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych z dnia 8 października 1926 r., I tomu ,,Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich'': ,,Świetna hodowla polska koni arabskich została prawie doszczętnie zniszczoną wypadkami wojennymi rozgrywającymi się na ziemiach naszych przez lat sześć. Jakby pod wpływem złowieszczego fatum przestała istnieć sławna stadnina w Chrestówce, rozgrabiona przez hordy bolszewickie w roku 1917. Przestała istnieć wraz ze wspaniałą rezydencją polską na kresach Sławutą, na której gruzach, wierny do ostatka swej ziemicy, zginął nie szczędzony przez dzicz bolszewicką, ponad osiemdziesięcioletni starzec - Roman ks. Sanguszko.


Książę Roman Sanguszko (1832-1917) wśród swoich koni w Chrestówce

Podobny los spotyka dwie dalsze placówki na wschodnich kresach Białocerkiew i Antoniny. Sześćdziesiąt przeszło klaczy stadnin białocerkiewskich idzie pod bolszewicki karabin maszynowy, jako ,,arystokracja końska''.

Ze stadniny antonińskiej pozostaje zaledwie to, co oddana swym pracodawcom służba ukryła w lasach przed rozjuszoną bolszewickimi zasadami tłuszczą. Obecnie ta reszta, po pozostaniu antonińskich włości po stronie sowieckiej, znajduje się w Beheniu na Wołyniu, majątku kupionym przed paru laty przez obecnych właścicieli stadniny antonińskiej Romana i Józefa hr. Potockich.

Niemniejszy obraz zniszczenia przedstawia hodowla koni arabskich w Małopolsce. Przestają istnieć zagrabione przez wojska rosyjskie, stadniny w Jabłonowie, Taurowie i Zarzeczu. W Pełkiniach Witold ks. Czartoryski, zachowując świetną tradycje dawnej stadniny, prowadzi nadal hodowlę arabską, uratowawszy te z młodzieży, które przypadkiem przechodząc zołzy nie zostały przez wojska rosyjskie zabrane.

Władysław hr. Dzieduszycki, po inwazji rosyjskiej i ukraińskiej, pozostaje z czterema zaledwie klaczami stadniny jezupolskiej, które postanawia sprzedać. Klacze te drogą zamiany dostają się do Państwowej stadniny w Janowie Podlaskim. Tak przestała istnieć najświetniejsza placówka koni Dzieduszyckich w Jezupolu.

Niemniej przez wojnę ucierpiała stadnina w Gumniskach, gdzie wierny tradycjom rodzinnym, Roman ks. Sanguszko odradza z powrotem typ konia Sanguszkowskiego.

Również nie szczędziła wojna naszych mniejszych stadnin w Borówku, Bronicach, Dzieżbicach, Jezierzanach, Lipniczkach, Miszewie-Murowanem, Niezdowie, Patkowie, Podhajczykach, Regowie, Szumsku, - wszystkie one ucierpiały w mniejszym lub większym stopniu od wojsk rosyjskich lub o wiele bezwzględniejszych, niemieckich, które cały nasz zarodowy materjał klaczy wywoziły systematycznie do Niemiec.

Zaledwie 10% przedwojennego stanu naszej hodowli arabskiej zostało uratowane: z przeszło 500 klaczy matek naszych stadnin arabskich - zaledwie 56 zostało wpisane do Działu I. Polskiej Księgi Stadnej koni arabskich.

Te 56 klaczy to podwalina hodowli polskiego araba, z której się ona odrodzi, - bo zginąć nie może skoro dała Melpomenę i Skowronka.

Zresztą hodowla stojąca na takich filarach rasy jak Batran-Aga, Abu-Hejl, Aghil-Aga, Wernet, Bagdad, Kohejlan, Gazella, Mlecha i Sahara upaść nie może, są to bez wątpienia najwybitniejsi przedstawiciele rasy arabskiej jacy kiedykolwiek byli wyprowadzeni z pustyni Arabji, - dają oni pewność odrodzenia świetnej tradycji konia polskiego.

Niemniej potrzeba na to wysiłku nie tylko jednostek, a całego społeczeństwa hodowlanego, w myśl słów p. Fryderyka Jurjewicza, Dyrektora Departamentu Chowu Koni wypowiedzianych na zebraniu konstytucyjnem ,,Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego''.

Właśnie to nowo ukonstytuowane Towarzystwo daje rękojmię wspólnej pracy nad doprowadzeniem naszego araba do celu doskonałości. Drogą do tego niech będą próby dzielności tak obmyślane by, nie kolidując z dziedzicznemi właściwościami tej rasy, dały możność wyselekcjonowania osobników. rzeczywiście godnych do stworzenia konia czystej krwi...'' ([3] str. 9-11)

W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości pierwszym i najważniejszym zadaniem Zarządu Stadnin Państwowych w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych była odbudowa elity zarodowej, toteż niezwłocznie przystąpiono do odbudowy, znajdującej się w stanie kompletnej ruiny, Państwowej stadniny koni w Janowie Podlaskim. W iście błyskawicznym tempie, gdyż w ciągu zaledwie kilku miesięcy, od maja do listopada 1919 stadnina w Janowie Podlaskim była gotowa na przyjęcie koni. Utworzono wówczas cztery działy: pełnej krwi angielskiej (przeniesiony później do Państwowej Stadniny Koni w Kozienicach), czystej krwi arabskiej, półkrwi arabskiej i półkrwi angloarabskiej. Zgromadzenie w Janowie Podlaskim w dość krótkim czasie stada podstawowego klaczy czystej krwi arabskiej stosunkowo wysokiej jakości bez wątpienia zawdzięczać należy ówczesnemu Generalnemu Inspektorowi Stadnin Państwowych Janowi Grabowskiemu.


inż. Jan Grabowski (1893-1986)

To on w niezmiernie trudnych warunkach zorganizował wiosną 1919 roku słynną ekspedycję do Austrii w celu nabycia tam materiału zarodowego dzięki czemu hodowla w odrodzonej Polsce zasilona została wysokiej klasy materiałem zarodowym. Pierwszymi klaczami czystej krwi arabskiej w Janowie były sprowadzone z Austrii 5 kwietnia 1919 roku dwie klacze, hodowli Państwowej Stadniny w Radowcach: Anielka oraz Siglavy Bagdady. Następnie klacze pochodziły z zakupów w państwowych stadninach austro-wegierskich w Radowcach i Babolnej oraz od osób prywatnych cudem uratowane z pożogi klacze z cennych linii sławuckich, antonińskich i jarczowieckich. W roku 1926 stado janowskie liczyło 13 klaczy stadnych. Powszechnie wiadomo jak wielką rolę odegrała Państwowa Stadnina w Janowie Podlaskim w odbudowie i rozwoju międzywojennej hodowli konia arabskiego w Polsce i jak znaczący wpływ wywierała i wywiera do dzisiaj na hodowlę w kraju i zagranicą.


Państwowa stadnina koni w Janowie Podlaskim - stado klaczy na pastwisku - 1937 r.

W roku 1931 nastąpiła reorganizacja ,,Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich''. Edward Skorkowski gromadząc w latach 1924-1926 materiały do księgi opierał się na dostępnych w owym czasie danych. Uzyskane w późniejszym okresie materiały źródłowe dotyczące pochodzenia koni, a zwłaszcza ich przodków w dalszych generacjach wykazały pewne luki i nieścisłości jak też wątpliwości co do czystości krwi niektórych koni wpisanych w dziale I wydanej w 1926 roku księgi. Toteż w roku 1930 postanowiono przeprowadzić jej rekonstrukcję i utworzyć dwie odrębne księgi: koni czystej krwi arabskiej i koni ,,chowanych w czystości krwi''.

Znowelizowane ,,Zarządzenie Ministra Rolnictwa z dnia 4 grudnia 1931 roku w sprawie ksiąg stadnych koni'' uchyliło poprzednie akty prawne i Załącznikiem nr 3 określiło szczegółowe zasady prowadzenia ,,Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi'' prowadzonej w praktycznie niezmienionej formie do dnia dzisiejszego. Prowadzenie i wydawanie ksiąg stadnych koni arabskich i angloarabskich Minister Rolnictwa powierzył Towarzystwu Hodowli Konia Arabskiego. W skład Komisji księgi stadnej weszli: Prezes Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego, jako przewodniczący Aleksander hr. Dzieduszycki. Rzeczoznawcy powołani przez Ministerstwo Rolnictwa na wniosek Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego: Roman hr. Potocki, Roman ks. Sanguszko, dr Edward Skorkowski. Redaktor Ksiąg Stadnych jako Sekretarz - Wiktor Rokicki. Przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa - Inspektor Państwowych Zakładów Chowu Koni Ministerstwa Rolnictwa - Witold Poklewski-Koziełł.

W 1932 r. ukazały się w druku pierwsze tomy ,,Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi'' i ,,Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Chowanych w Czystości Krwi''. Do I tomu księgi koni czystej krwi wpisanych zostało 105 matek z przychówkiem i 95 ogierów reproduktorów. Zamieszczono również 86 głębokich rodowodów koni bardziej zasłużonych w hodowli. Wydany w 1932 roku Tom I ,,Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi'' został w roku 1972 uzupełniony, poprawiony i wydany przez Państwowe Tory Wyścigów Konnych. Co roku wydawane były dodatki do Tomu I. Tom II ukazał się w roku 1938 i wpisano do niego 176 matek z przychówkiem i 90 ogierów. W 1939 roku tuż przed wybuchem II Wojny Światowej THKA zdążyło wydać Dodatek I do Tomu II, zawierający dane za rok 1938, w którym zgłoszono 107 klaczy i 80 źrebiąt. Tom III wydany został dopiero po II Wojnie w 1948 roku.

Na posiedzeniu Zarządu Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego w dniu 10 grudnia 1926 zapadła uchwała zapoczątkowania wyścigów dla koni arabskich. Głównymi ich orędownikami byli Edward Skorkowski i późniejszy (od 15 lipca 1927) kierownik stadniny Księcia Romana Sanguszki w Gumniskach Bogdan Ziętarski, którzy upatrywali w wyścigach remedium na grożącą, pozbawionym odpowiedniego ruchu koniom arabskim, degenerację i utratę charakterystycznych dla rasy arabskiej cech takich jak zdrowie, żelazna konstytucja i wytrzymałość. W ciągu zimy opracowano program. Pierwsze wyścigi odbyły się we Lwowie na lotnisku na Błoniach Janowskich w dniu 17-29 maja 1927 roku. Ogółem miało miejsce 7 dni wyścigowych, w czasie których rozegrano 13 gonitw na ogólną sumę nagród 12.330 zł oraz wypłacono premie hodowlane w wysokości 1233 zł. W wyścigach wzięło udział 7 stajen: Józefa Czerkawskiego, państwowa ,,Janów'', Czesława Łopuskiego, Teresy Raciborskiej, Romana ks. Sanguszki, Antoniego Wołk Łaniewskiego i Franciszka Żmigrodzkiego. Biegały głównie konie 3-letnie w liczbie 24. Najwięcej gonitw rozegrano na dystansie 1600 m, czasy były słabe, a konie jeszcze nieumiejętnie przygotowane. Przykładowo czas na 1600 m wynosił 2.3" a na 1800 m 3.10". Najwięcej wygrała państwowa stajnia ,,Janów'', zdobywając 7 pierwszych nagród, 4 drugie i 2 trzecie. Na drugim miejscu uplasowała się stajnia Teresy Raciborskiej, która zajęła pierwsze miejsce pod względem sumy nagród przypadających na jednego konia. Konie Romana ks. Sanguszki były słabo przygotowane i nie zajęły płatnego miejsca. Niepobitym okazał się janowski Flisak, który łatwo zwyciężył w trzech gonitwach.

W dwa tygodnie później, odbył się w czerwcu czterodniowy mityng dla arabów w Przemyślu na prowizorycznym torze tamtejszego klubu jazdy konnej.Triumfowała klacz Sahiba 1924 Teresy Raciborskiej zwyciężając w Nagrodzie im. Juliusza Dzieduszyckiego (odpowiednik Oaks) i Nagrodzie im. Romana ks. Sanguszki (odpowiednik Derby) - matka słynnego Amurath Sahiba, który tak wielką rolę odegrał w polskiej i światowej hodowli po II Wojnie Światowej.

Wobec rosnącego wśród hodowców zainteresowania wyścigami uznano konieczność ulepszenia programu i szczegółowego jego opracowania. Zadanie to powierzono Bogdanowi Ziętarskiemu, od dawna interesującemu się wyścigami i znającym się na nich (po wojnie w dzierżawionym majątku Czaple w pow. samborskim) utrzymywał niewielką stadninę koni pełnej krwi angielskiej i prowadzoną osobiście stajnię wyścigową).


Bogdan Ziętarski (1884-1958)

Wychodząc z założenia, że konie arabskie dojrzewają później aniżeli angielskie B. Ziętarski postulował, że gonitwy dla trzyletnich koni arabskich nie powinny rozpoczynać się wcześniej jak w sierpniu. Projekt programu wyścigów na 1928 rok opracowany przez Bogdana Ziętarskiego został szczegółowo zbadany przez Zarząd Towarzystwa i po ostatecznym zatwierdzeniu opublikowany w ,,Wiadomościach Wyścigowych'' i ,,Jeźdźcu i Hodowcy'' (1928 nr 61). Program ten wszedł na stałe w życie w okresie międzywojennym i z niewielkimi modyfikacjami jest stosowany do dnia dzisiejszego.

Nagrody w gonitwach dla koni arabskich pochodziły z odliczeń w totalizatorze. Szły one na rzecz Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego, które tymi środkami dysponowało. W 1926 roku, Małopolskie Towarzystwo Zachęty do Hodowli Koni przy aktywnym udziale członków THKA zdecydowało się wybudować we Lwowie własny tor wyścigowy i tak przy finansowym wsparciu Ministerstwa Rolnictwa w roku 1928 otwarty został za rogatka stryjską na Persenkówce piękny tor wyścigowy o obwodzie 1600 m i prostej 350 m.


Tor wyścigowy na Persenkówce pod Lwowem - budka sędziowska

W latach 1927-1931 wyścigi dla koni arabskich odbywały się w sezonie wiosennym i jesiennym we Lwowie, w lecie zaś w Piotrkowie Trybunalskim. W 1932 roku wyścigi z Piotrkowa przeniesiono do Lublina, gdzie odbywały się aż do wybuchu II Wojny. Zasadnicze jednak mityngi oraz wszystkie nagrody klasyczne i imienne rozgrywano w dalszym ciągu na torze na Persenkówce we Lwowie.

Liczba gonitw z 37 w roku 1927 wzrosła do 132 w roku 1938, odpowiednio ilość koni biorących udział w wyścigach z 34 wzrosła do 76. Przeciętna wygrana na konia w 1938 wyniosła 3.384 zł, premie hodowlane stanowiły 10% sumy nagród. Największe sumy, szczególnie w pierwszych latach wyścigów wygrywała państwowa stajnia Janów, co hamowało rozwój stajen prywatnych, dlatego też w 1931 roku Minister Rolnictwa zatwierdził wniosek przedłożony przez Departament Chowu Koni aby stajnia państwowa nazwana odtąd ,,Arabian'' odprowadzała na swoje potrzeby tylko 40% od sum wygranych, a reszta była wypłacana właścicielom drugiego i trzeciego konia w gonitwie.(!)

Brak znaczących sukcesów koni ze stadniny w Gumniskach skłoniły jej ambitnego kierownika Bogdana Ziętarskiego do użycia wszelkich środków dla przekonania właściciela stadniny ks. Romana Sanguszki do importu arabów francuskich znanych z dużych predyspozycji wyścigowych ale też typem i eksterierem daleko odbiegających od wyobrażeń polskich hodowców o koniu arabskim. Skutki nie dały na siebie długo czekać, Gumniska zaczęły dystansować rywali. Postępowanie Ziętarskiego i jego pryncypała odbiegało od polityki hodowlanej Ministerstwa Rolnictwa i Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego, która zakładała kultywowanie w Polsce typu rodzimego konia arabskiego ukształtowanego przez 150 lat hodowli i selekcji.

,,W Polsce ceniona była specyficzna uroda i wysoka szlachetność koni arabskich, swoisty ,,bukiet'' ich subtelnych sylwetek, suche, kościste głowy z prostym lub nieco wklęsłym profilem, dużymi oczodołami, dużymi wyrazistymi ciemnymi oczami, cienką skórą, pokrytą jedwabista, połyskującą sierścią oraz piękne nieco zaokrąglone ruchy, nadające tym koniom specyficznego wdzięku. Te wzrokowe, estetyczne walory koni arabskich były mocno spotęgowane właśnie w polskiej odmianie tej rasy i cech tych hodowcy nasi bynajmniej nie chcieli utracić przez krzyżowanie naszych arabów z francuskimi... Toteż w kraju zaczęła budzić się opozycja przeciwko poczynaniom B. Ziętarskiego. Gdy począwszy od roku 1929 rozpoczął się eksport naszych arabów... kupcy nabywali je w głównej mierze z racji właśnie ich urody i swoistego ,,bukietu'', powstał zdecydowany bunt przeciwko psuciu przez B. Ziętarskiego polskiego typu araba. Doszło wreszcie do tego, że po wielu debatach Towarzystwo Hodowli Konia Arabskiego podjęło (w 1937 roku) za aprobatą Ministerstwa Rolnictwa uchwałę o wprowadzeniu ograniczeń w udziale koni francuskich w gonitwach arabskich, a z czasem całkowite ich wykluczenie z wyścigów.'' ([1] str. 102)


Aleksander hr. Dzieduszycki, Edward SkorkowskiWitold ks. Czartoryski
tor wyścigowy we Lwowie, 1937 r.

Towarzystwo Hodowli Konia Arabskiego prowadziło szeroką działalność bibliograficzna i propagandową. Założyło bibliotekę hipologiczną z zakresu hodowli i prób dzielności koni arabskich, stale ją powiększając. Otrzymało w depozyt biblioteki, pojedyncze książki i czasopisma, które również kupowało z zagranicy. Gromadzono też fotografie i klisze drukarskie. W roku 1939 Towarzystwo posiadało imponujący księgozbiór o wielkiej wartości. Niestety wszystko to spłonęło podczas powstania warszawskiego w 1944 roku.

W 1930 roku THKA opracowało i wydało drukiem książkę propagandową w trzech językach z licznymi ilustracjami pod redakcją E. Skorkowskiego ,,Koń arabski w Polsce''. W latach 1931-1934 ogłaszało ilustrowane ,,Kalendarze Wyścigowe'' z tekstem w trzech językach. W 1933 r. opracowało specjalny numer (33) ,,Jeźdźca i Hodowcy'' wspaniale wydany, na kredzie i bogato ilustrowany, poświęcony koniowi arabskiemu. Znakomicie zredagowany, rozesłany do wielu krajów, stał się doskonała reklamą naszej hodowli na świecie. W 1934 roku ukazał się podobny numer o koniu angloarabskim.

W 1938 roku Towarzystwo wydało opracowane przez E. Skorkowskiego ,,Tablice genealogiczne polskich koni arabskich czystej krwi'' ze wstępem i objaśnieniami w czterech językach. (następnie uzupełnione i wznowione w roku 1972 przez Państwowe Tory Wyścigów Konnych). W 1939 r. wysłało na światową wystawę w Nowym Jorku wydany w 1938 roku w językach francuskim i angielskim znakomicie opracowany album - folder: ,,Poland - The Pure-Bred Arabian Horse'' zawierający rys historyczny polskiej hodowli konia arabskiego, cele i działalność Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego, wyścigi, współpracę z zagranicą, import, eksport i charakterystykę wraz z adresami polskich stadnin prywatnych jak też Państwowej stadniny w Janowie Podlaskim.

W rozdziale pt. ,,Odbudowa hodowli konia arabskiego w Polsce'' napisano: ,,W celu rozwoju i promocji hodowli konia arabskiego, tak ciężko doświadczonej podczas Wojny, w roku 1926 założone zostało Towarzystwo Hodowli Konia Arabskiego. Od chwili powstania Towarzystwo ściśle współpracuje z Ministerstwem Rolnictwa, któremu zawdzięcza korzystne warunki dla rozwoju swojej działalności. Obecnie, polskie konie arabskie odzyskały uznanie na świecie. Polskie Towarzystwo Konia Arabskiego jest dzisiaj znane niemal w każdym kraju, dzięki swoim nieustającym wysiłkom zmierzającym do osiągnięcia powyższych celów''. ([4] str. 10, tłum. autorka)

W międzywojennej hodowli krajowej prym wiodła państwowa stadnina w Janowie Podlaskim, której zasadniczym zadaniem było doskonalenie rasy przez gromadzenie i rozmnażanie materiału zarodowego najwyższej klasy pod względem typu arabskiego, ,,bukietu'', wyrównania pogłowia, pokroju, dzielności użytkowej, zdrowia i mocnej konstytucji'' w celu dostarczania krajowej hodowli materiału zarodowego dla ulepszania pogłowia.


Stanisław Pohoski (1895-1944)

W ciągu 20 lat stadnina w Janowie Podlaskim odbudowała i ugruntowała cenne rodziny żeńskie, skupiła i wyselekcjonowała doskonałe matki i cenne reproduktory do których należy w pierwszym rzędzie zaliczyć takie ogiery jak: Fetysz od 1936 roku czołowy w Trakenach, Enwer Beyi wreszcie uważany za najcenniejszego - Ofir, którego matkę, kierownik stadniny w Janowie Podlaskim Stanisław Pohoski, wiedziony nieomylnym instynktem, wysłał do Gumnisk do importowanego z pustyni przez ks. Romana Sanguszkę Kuhailana Haifi or.ar. Ofir poprzez urodzonych w 1938 roku swoich synów Witraża, Wielkiego Szlema, Witezia IIWyrwidęba odegrał fundamentalną rolę w polskiej i światowej hodowli po II Wojnie Światowej. W 1938 roku stado janowskie liczyło 34 klacze stadne.


Ofir 1933 (Kuhailan Haifi or.ar. - Dziwa)

Ze stadnin prywatnych na czoło w okresie międzywojennym wysunęła się stadnina w Gumniskach ks. Romana Sanguszki, której stan posiadania w 1938 roku wynosił najwięcej po Janowie - 14 matek stadnych. Jakkolwiek wzbudzające protest i oburzenie polskich hodowców, importowane do Gumnisk z Francji konie pozostawiły ślad w polskiej hodowli i ,,odpowiedzialne'' są za dzisiejsze sukcesy nie tylko wyścigowe koni wywodzących się z rodziny Forty i Bad. Co prawda minęło od tamtych czasów 6 do 8 pokoleń!


Książę Roman Sanguszko (1901-1984)

Niewątpliwie największą zasługą księcia Sanguszki było sprowadzenie z pustyni do Gumnisk ogierów Kuhailan Haifi or.ar., Kuhailan Afas or.ar. Kuhailan Kruszan or.ar. i Kuhailan Ajouz or.ar. a dla Państwowej stadniny w Babolnie ogiera Kuhailan Zaid or.ar. Dwa pierwsze i ,,babolniański'' Zaid założyły rody, do dziś czynne, bez nich nie sposób jest wyobrazić sobie hodowlę konia arabskiego w Polsce i na świecie.


Głowa ogiera Kuhailana Haifi or.ar.

Cieszyła się uznaniem nieduża, lecz starannie prowadzona stadnina w Breniowie Teresy Raciborskiej, która wyhodowała cennego w hodowli reproduktora Amurath Sahib od Sahiby, o której była mowa wcześniej. Amurath Sahib po II Wojnie używany był z wielkim powodzeniem w Państwowej stadninie w Michałowie i obok Witraża i Wielkiego Szlema uważany jest za najcenniejszego ogiera jaki był użyty w Polsce po II Wojnie. U A. Bąkowskiej w Kraśnicy pozostawił wielce wartościową klacz Bałałąjka, matkę słynnego ogiera Bask, założycielkę niezmiernie cennej rodziny czynnej w Państwowych stadninach w Albigowej, a następnie w Janowie Podlaskim poprzez swoje córki BandolęArfę.


Teresa Raciborska z Sahibą

Międzywojenne stadniny i ich działalność opisał niezwykle szczegółowo i interesująco Roman Pankiewicz w książce a właściwie dziele, które niebawem ukaże się nakładem oficyny ,,Kanwa''.

Ogromne zasługi położyło Towarzystwo, a zwłaszcza jego prezes Aleksander hr. Dzieduszycki w propagowaniu naszej hodowli zagranicą, szczególnie w USA. Dzięki Jego niestrudzonym wysiłkom i działaniom propagandowym w roku 1929 ruszył eksport. Pierwsze konie: ogiera Agil-Aga 1926 (Hail-Ulana I) hodowli W. Dunki de Sajo i dwie klacze zakupiła rządowa komisja do państwowej stadniny w Topolczankach na Słowacji. Potem nastąpiły dalsze sprzedaże na Węgry, Litwę i Łotwę. Wkrótce zainteresowały się polską hodowlą Niemcy wskutek czego dokonano wymiany 4 ogierów arabskich: Fetysza hod. PSK Janów Podlaski, Adamasa, hodowli Braci Mencel w Niskołyzach, Ibn Nedjari hod. Teresy Raciborskiej z Breniowa i Labirynta 1930 (Koheilan I - Ameryka) hodowli janowskiej.

W wyniku działań propagandowych Prezesa hr. A. Dzieduszyckiego oraz powodzenia jakim cieszyło się w USA potomstwo Skowronka przyjechał do Polski w 1937 roku celem zakupu koni hodowca amerykański J.M. Dickinson, zakupił 7 klaczy, z których Lassa hod. Państwowej stadniny w Janowie Podlaskim w kilka miesięcy później została czempionką wystawy w Springfield. W ślad za J.M. Dickinsonem przybywają do Polski następni Amerykanie: znany hodowca Henry B. Babson i dr George R. White, którzy zakupili 2 ogiery i 8 klaczy. Z ogierów wyróżnił się w USA Czubuthan hodowli Witolda ks. Czartoryskiego z Pełkiń.


Grupa klaczy zakupiona w 1937 roku przez J.M. Dickinsona do stadniny Travelers Rest Farm w USA

W 1939 roku Towarzystwo liczyło 8 członków honorowych (w tym 4 obcokrajowców) i 139 rzeczywistych. W dbitce z ,,Hodowcy Koni'' - organu Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego, Kraków, ul. Urzędnicza 48, wydanego najprawdopodobniej na początku 1947 roku - w artykule nieznanego autora pt. ,,Dwudziestolecia Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego'', czytamy: ,,Okupację niemiecką przetrwało Towarzystwo przez trzy lata w dawnej, a potem zmienionej formie. Po zburzeniu Warszawy i spaleniu gmachu przeniosło swoją działalność do Krakowa i stąd pod pozorem zgłaszania przychówku zbierało dane dla przyszłej rewindykacji stadnin wywiezionych przez okupanta. Obecnie na życzenie Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych wznowiło swoją działalność. W najbliższych miesiącach zostaną wydane zaległe dodatki do Ksiąg Stadnych i trzecie tomy tych ksiąg. Tymczasem nawiązano ponownie kontakt z Departamentem Produkcji Zwierzęcej w Waszyngtonie i z członkiem honorowym towarzystwa J.M. Dickinsonem.''

Aleksandra hr. Dzieduszyckiego, pierwszego i ostatniego Prezesa Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego wojenne losy zawiodły do Krakowa, gdzie zamieszkał u p.p. Starzewskich przy ul. Karmelickiej i tam też ulokował siedzibę Towarzystwa, którego działalność starał się wznowić. Od 1945 roku prowadził Dział Hodowli w Polskim Towarzystwie Zootechnicznym oraz lektorat duński na Uniwersytecie Jagiellońskim i współpracował z wydawnictwami ,,Jeździec i Hodowca'', ,,Hodowca Koni'' i ,,Przeglądem Hodowlanym''. W 1947 roku władze komunistyczne rozwiązały Polskie Towarzystwo Hodowli Konia Arabskiego i zakazały jego działalności. ,,Obywatel'' Aleksander Paweł Dzieduszycki represjonowany przez władze komunistyczne i dotkliwie nękany przesłuchaniami w Urzędzie Bezpieczeństwa załamał się psychicznie i popełnił samobójstwo...

Aleksander Paweł hr. Dzieduszycki (1874-1947) z najstarszej linii rodu hr. Dzieduszyckich herbu Sas urodził się 18 stycznia 1874 roku w Starym Gwoźdźcy w pow. kołomyjskim. Wychowany w tradycji głębokiego patriotyzmu i umiłowania koni, wśród wnuczek i prawnuków Gazelli, Mlechy i Sahary, sprowadzonych z pustyni przez stryjecznego dziada, słynnego hodowcę Juliusza Dzieduszyckiego, poświęcił całe swoje życie służbie ojczyżnie i ukochanym koniom arabskim. Absolwent akademii wojskowej w Wiener Neustadt i wyższej szkoły wojennej (akademii sztabu generalnego) we Wiedniu doskonalił swój kunszt jeździecki. Znakomity i wytrawny jeździec, na drodze kariery wojskowej nie zaniedbuje nauki hodowli koni, bierze też udział w rozmaitych zawodach jeździeckich, zajmując się profesjonalnym ujeżdżaniem koni. W latach 1914-1919 w randze podpułkownika pełni funkcję attache wojskowego w Ambasadzie Austro-Węgier w Madrycie, w latach 1919-1924 jest posłem nadzwyczajnym i ministrem pełnomocnym RP w Kopenhadze. Korzysta z okazji, dużo podróżuje, odwiedza ważniejsze stadniny i ośrodki hodowlane w Europie i Ameryce Południowej, nawiązuje cenne kontakty, które wykorzysta w przyszłości w działalności na rzecz Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego. Uhonorowany Dyplomem Honorowym Czerwonego Krzyża za działalność humanitarną na rzecz Polaków, odznaczony dwukrotnie złotym krzyżem zasługi za działalność na polu naukowym i hodowlanym, ten niezwykle szlachetny i mądry człowiek i świetlana postać polskiej hodowli konia arabskiego zasługuje na obszerniejsze wspomnienie (w przygotowaniu). Jego czyny mówią za niego...

Mam nadzieję, że opisana wyżej historia Polskiego Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego, które istniało zaledwie 20 lat wywoła u czytelników chwilę refleksji, a wszystkim obecnym hodowcom i organizacjom, które mienią się kontynuatorami THKA wskaże właściwą drogę.

Izabella Pawelec-Zawadzka, październik 2001

Literatura:

  1. Witold Pruski ,,Wyścigi i hodowla koni pełnej krwi oraz czystej krwi arabskiej w Polsce w latach 1918-1939''. Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo, Wrocław 1980.
  2. Witold Pruski ,,Dwa wieki polskiej hodowli koni arabskich (1778-1978) i jej sukcesy na świecie''. Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1983.
  3. ,,Polska Księga Stadna Koni Arabskich Tom I''. Warszawa 1926.
  4. ,,Poland - the Pure-Bred Arabian Horse''. Warszawa 1938.
Powrót na początek strony
Zapoznaj się z polityką prywatności witryny