E-mail | Księga gości | Przeglądanie | Przetargi | Źrebięta 2016 | Ogiery 2016 | Mistrzostwa Europy 2015 | Aukcja 2015 | Aukcja Jesienna 2015 |


W Święta Wielkiejnocy członek PZHKA, Petroniusz Frejlich, po odwiedzinach w stadninie Cholewy koło Błonia powiadomił zarząd związku o jej tragicznej sytuacji. Dwie miłośniczki koni, które razem z nim były na miejscu, przygotowały materiał zdjęciowy i niezależnie skontaktowały się z zarządem PZHKA, Pogotowiem dla Zwierząt w Trzciance oraz mediami. Zarząd PZHKA niezwłocznie włączył się w te działania.

Sytuacja przez 30 kwietnia 2011 r.

Dramat stadniny Cholewy koło Błonia trwa od wielu lat. Właściciel (przed laty członek PZHKA) nie daje sobie rady z zapewnieniem koniom właściwych warunków, a jednocześnie nie chce rezygnować z dalszego prowadzenia „stadniny”. W okresie letnim stan koni poprawia się dzięki pastwisku, ale zimą problem powraca. W przeszłości środowisko hodowców usiłowało pomóc stadninie, między innymi przez dostarczenie paszy oraz wykupienie większości koni, z myślą, że właściciel poradzi sobie z utrzymaniem pozostałych. Niestety, podejmowane kroki pomogły na krótko. Niedożywienie odcisnęło trwałe ślady, zwłaszcza na najmłodszych koniach. W Cholewach nie ma też już praktycznie warunków stajennych do utrzymywania stadniny. Od 2009 roku toczyła się sprawa o odebranie właścicielowi wszystkich zwierząt, ale 22 kwietnia 2011 roku sąd ją umorzył.

Interwencja 30 kwietnia 2011 r.

W sobotę, 30 kwietnia rano Prezes PZHKA, Jerzy Białobok udał się do Cholew, by pomóc w działaniach organizacji ratujących zwierzęta. Krótko po nim dotarli tam również przedstawiciele Pogotowia dla Zwierząt z Trzcianki oraz Fundacji Viva. Prezes chciałby tą drogą podziękować Pogotowiu, wszystkim jego współpracownikom obecnym na miejscu oraz policjantom, którzy pilnowali porządku podczas akcji za wyjątkowo spokojne, rzeczowe i skuteczne działanie. Poza tragicznym losem zwierząt mamy tu do czynienia także z dramatem człowieka, czego byli świadomi i ratownicy Pogotowia, i stróże prawa.

W grę wchodziło wyłącznie dobrowolne oddanie koni przez właściciela (nie było prokuratorskiego nakazu zabrania zwierząt). Po długiej i zapewne trudnej rozmowie Prezes PZHKA przekonał go do oddania większości z nich pod opiekę Pogotowia oraz pomógł wybrać te w najgorszym stanie, które najpilniej wymagały pomocy. W wyselekcjonowanej grupie (14 spośród 20) znalazły się też wszystkie ogiery. Konie te pozostaną nadal własnością swego hodowcy, ale będą przebywały w stajniach prowadzonych lub nadzorowanych przez Pogotowie.

Dla pozostałych koni, jeszcze z rana Prezes zakupił siano. Stadniny ANR i zaangażowani w akcję hodowcy planują też przekazać w najbliższych dniach więcej paszy i minerałów.

Załadunek zwierząt na pojazdy zorganizowane przez Pogotowie rozpoczął się dopiero po południu - po odjechaniu ekip telewizyjnych, których członkowie chyba nie byli świadomi, jak bardzo będą utrudniać taką operację. Jak można się domyśleć, nie była ona łatwa, zwłaszcza, że większość koni nigdy nie podróżowała, a część młodych koni nie była nawet przyzwyczajona do kantarów. W akcji brali udział dwaj lekarze weterynarii. Okazali się bardzo pomocni, gdy jedna z klaczy zaczęła rodzić. Dopiero późnym wieczorem, blisko północy udało się wywieźć ostatnie z wytypowanych koni (poza jedną klaczą).

Prezes PZHKA zwraca się do członków związku oraz do wszystkich miłośników koni o darowizny na rzecz koni z Cholew. Można je przekazywać na konto Pogotowia dla Zwierząt z Trzcianki, które przejęło opiekę nad 13 końmi.

Sprawa Cholew z pewnością nie jest jeszcze zamknięta. Będziemy informować o dalszych krokach oraz o innych możliwościach pomocy.

Wiadomość z 4 maja 2011 r.

Dwa dni po interwencji w Cholewach, Prezes PZHKA jeszcze raz odwiedził tę stadninę, przekazując paszę i minerały dla pozostających tam klaczy, a w środę, 4 maja dotarł tam też kolejny transport siana. Konie mają więc zapewniony zapas paszy. Właściciel będzie je teraz doprowadzał do formy. Przede wszystkim zaś zrozumiał, że praktycznie jedyną metodą zabezpieczenia ich w przyszłości przed podobną sytuacją, będzie zapewnienie im nowych domów. Przedstawiamy listę klaczy, które wkrótce będą szukały nowych właścicieli.

  1. Martynka, rocznik 1998, ojciec:Wiek, matka: Margilla
    [oferta nieaktualna - klacz sprzedana w dniach 9-10 maja]
  2. Majadera, rocznik 2002, ojciec:Eutin, matka: Majorka
  3. Mangalia, rocznik 2002, ojciec:Eutin, matka: Małgośka
  4. Madeline, rocznik 2003, ojciec:Balon, matka: Machorka
  5. Meredith, rocznik 2006, ojciec:Esculap, matka: Mała Noc
  6. Mescalpa, rocznik 2006, ojciec:Esculap, matka: Margilla

Związek będzie starał się pomóc w znalezieniu tym klaczom właścicieli, którzy dysponują warunkami do ich dalszej rehabilitacji i utrzymania. Osoby zainteresowane nabyciem klaczy z Cholew proszone są o przesłanie wiadomości na adres:

Prosimy o podanie numeru telefonu oraz innych danych kontaktowych.

W środę 4 maja, po porozumieniu z właścicielem, Pogotowie dla Zwierząt wywiozło z Cholew klacz Mała Noc, u której podczas interwencji 30 kwietnia nastąpił poród przedwczesny. Klacz ta wymaga regularnej kontroli lekarskiej oraz dodatkowej opieki, której właściciel nie jest w stanie zapewnić. Po jej wyjeździe w Cholewach pozostało sześć wyżej wymienionych klaczy, u których lekarze, w sytuacji, gdy zapewniona jest pasza, nie przewidują poważniejszych problemów z powrotem do normalnej kondycji.

Ponawiamy apel o pomoc dla Pogotowia dla Zwierząt z Trzcianki oraz Fundacji Viva, które przejęły opiekę nad 13 końmi z Cholew. Numery kont podane są na stronach organizacji.

Dalsze informacje dotyczące koni z Cholew będziemy zamieszczać na tej stronie.

Wiadomość z 11 maja 2011 r.

Klacze pozostające jeszcze w Cholewach (por. lista wyżej) można będzie kupić po przystępnych cenach. Oferta aktualna będzie tylko do końca bieżącego tygodnia. Osoby zainteresowane ich nabyciem, które nie mają jeszcze kontaktu z właścicielem stadniny w Cholewach proszone są o przesłanie wiadomości na podany wcześniej adres e-mail (info@arabians.pl).

Ponawiamy także prośbę o pomoc organizacjom, które zaangażowały się w pomoc koniom z Cholew.

Interwencja 23 maja 2011 r.

W poniedziałek, 23 maja do Cholew ponownie przyjechali inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt z Trzcianki. Na miejscu stwierdzili, że właściciel nie wykonał żadnego z zaleceń pozostawionych mu poprzednim razem. Konie nie miały podebranych kopyt, nie zostały odrobaczone ani odwszawione. W tej sytuacji inspektorzy zdecydowali się na odebranie zwierząt. Właściciel nie utrudniał akcji. Klacze zostały rozlokowane w tymczasowych domach adopcyjnych w okolicy Warszawy, w których znalazły należytą opiekę.

Pogotowie zabrało pięć spośród pozostawionych wcześniej sześciu klaczy. Najstarsza z tego grona Martynka została sprzedana krótko po ogłoszeniu możliwości nabycia wszystkich klaczy z Cholew. Pozostałe - Majadera, Mangalia, Madeline, MeredithMescalpa - nie zostały sprzedane, mimo dużego zainteresowania hodowców.

Po interwencji Pogotowie zaproponowało właścicielowi odwiedzenie przebywających w adopcyjnych stajniach koni, co znacznie go uspokoiło. Wszyscy, którzy poznali problem Cholew z bliska podkreślają wielkie wzajemne przywiązanie właściciela i koni, co tylko czyni tą sprawę trudniejszą. Właściciela czeka teraz prawne rozwiązanie problemu.

Ponowny apel o pomoc finansową na rzecz arabów z Cholew (25.05.2011)

Opłacenie transportu i leczenia uratowanych koni z Cholew poważnie nadwyrężyło budżet Pogotowia. Zarząd PZHKA ponownie zwraca się z apelem do członków związku oraz do wszystkich miłośników koni o finansową pomoc na rzecz tej instytucji. Przelewów można dokonywać na konto:

Pogotowie chciałoby w najbliższym czasie sfinansować operację jednej z uratowanych wcześniej klaczy. U sześcioletniej Mangusty po nieleczonym złamaniu szczęki utworzyła się przetoka wielkości pięści. Klacz może jeść, ale defekt utrudnia jej przeżuwanie pokarmów. Została już zdiagnozowana przez lekarzy, którzy wskazali na konieczność przeprowadzenia zabiegu chirurgicznego. Wszystkich, którzy chcieliby pomóc tej młodej klaczy w powrocie do pełni zdrowia prosimy o wpłaty na konto Pogotowia:

Mangusta przebywa w małej stadninie w okolicach Warszawy. Pierwszy zabieg przeszła w nowej stajni. Drugi, poważniejszy wymaga wyjazdu do kliniki. Na razie zbiera siły. Poza uszkodzeniem szczęki nie ma innych dolegliwości i pod troskliwą opieką poprawia się niemal z dnia na dzień. 27 maja opiekunka Mangusty przesłała jej zdjęcia, na których widoczny jest problem klaczy.

fot. J. Nowicka
Mangusta (Euron - Machorka) - klacz czekająca na operację szczęki
fot. J. Nowicka

fot. J. Nowicka
Mangusta (Euron - Machorka) - klacz czekająca na operację szczęki
fot. J. Nowicka

fot. J. Nowicka
Mangusta (Euron - Machorka) - klacz czekająca na operację szczęki
fot. J. Nowicka

Pomoc finansowa ze strony PZHKA (27.05.2011)

Zarząd PZHKA jest pełen uznania dla Pogotowia dla Zwierząt z Trzcianki, które operację przejmowania koni z Cholew przeprowadziło spokojnie i skutecznie, a jednocześnie z dużym zrozumieniem dla sytuacji, w jakiej znajduje się ich właściciel. Na posiedzeniu 26 maja 2011 roku Zarząd podjął decyzję o przekazaniu pomocy pieniężnej na rzecz uratowanych koni. Jednocześnie zwraca się z prośbą do członków związku o przyłączenie się do pomocy przez przelanie chociaż drobnych kwot na konto Pogotowia (numer konta i dopiski podane wcześniej). Razem można więcej!

Poniżej dla wyobrażenia, o czym mowa dwa zdjęcia wymienianej wcześniej klaczy Mangusta - pierwsze z 8 maja, a drugie zrobione 18 dni później. Jakże szybko jej stan się poprawia! Tak procentuje normalna opieka u każdego z uratowanych koni. Warto się do tego przyłączyć!

fot. J. Nowicka
Mangusta (Euron - Machorka) - zdjęcie z 8 maja 2011 roku (8 dni po wyjeździe z Cholew)
fot. J. Nowicka

fot. J. Nowicka
Mangusta (Euron - Machorka) - zdjęcie z 26 maja 2011 roku (26. dzień pobytu w nowej stajni)
fot. J. Nowicka

Zbiórka pieniędzy podczas pokazu w Białce (07.06.2011)

Podczas młodzieżowego pokazu koni arabskich, który w dniach 4-5 czerwca odbył się w Białce prowadzona była zbiórka pieniędzy na rzecz koni z Cholew. Przez dwa dni zebrane zostało 571,71 zł. Kwota ta została dziś przelana na konto Pogotowia dla Zwierząt w Trzciance, na pokrycie kosztów leczenia i transportu uratowanych koni.

Zarówno Pogotowie, jak i Fundacja „Viva” - także zaangażowana w ratowanie koni z Cholew - nadal potrzebują środków na pokrycie kosztów akcji i dalsze leczenie objętych opieką zwierząt. Ponawiamy więc prośbę o dokonywanie przelewów na konta tych organizacji:

Na szczęście dramat koni z Cholew został wreszcie zakończony. Informacje o szczegółach akcji można znaleźć na stronie „Pogotowia dla Zwierząt”.

Poniżej linki do publikacji poświęconych tej sprawie:

Zamieszczone: 30 kwietnia 2011 r.; ostatnia aktualizacja: 7 czerwca 2011 r.
Powrót na początek strony
Zapoznaj się z polityką prywatności witryny